Bioenergoterapia przy kamicy nerkowej
Bioenergoterapia daje dobre efekty przy kamicy nerkowej. Z doświadczenia wiem, że zabiegi bioenergoterapii mogą spowodować lub przyśpieszyć wydalanie kamieni, łagodząc jednocześnie dokuczliwe objawy bólowe. Mogą również doprowadzić do rozpuszczenia się złogów w nerce. Skuteczność bioenergoterapii w tym przypadku można tłumaczyć szerokim zakresem działania biopola uzdrowiciela. W procesie wydalania lub rozpuszczania kamieni nerkowych udział biorą różne składowe biopola takie jak pole termiczne, magnetyczne, świetlne czy akustyczne.
Eksperymenty profesora Wiktora Adamenki1 , biofizyka z moskiewskiego Instytutu Fizjologii, dowiodły, że pole termiczne jako składowa biopola powoduje znaczne podwyższenie temperatury w częściach ciała poddawanych bioterapii. Ciepło rozszerza naczynia krwionośne i krew lepiej dopływa do chorego narządu – w tym przypadku nerki. Poszerza także moczowody, dzięki czemu złóg może łatwiej przejść drogę z nerki do pęcherza moczowego. Lepsze ukrwienie i dotlenienie wspomaga przemianę materii, likwidując zastój w nerce. Takie przyspieszenie metabolizmu może również zainicjować proces rozpadu kamieni nerkowych.
Atak kolki nerkowej
Pani Jadwiga M. od lat cierpiała na kamicę nerkową. Ostatni raz „urodziła kamień” 3 lata temu. Wspominała to z przykrością – leki przeciwbólowe nie pomagały, trzeba było wzywać pogotowie, męczyła się przez 4 dni. Jej choroba rozwinęła się prawdopodobnie na tle przewlekłych zapaleń dróg moczowych i wysokobiałkowej diety.
Po trzech latach historia się powtórzyła i Pani M. znów miała atak kolki nerkowej. Silnego bólu w okolicy lędźwiowej, promieniującego do podbrzusza nie dało się uśmierzyć środkami przeciwbólowymi. Ból był tak silny, że doprowadzał Panią Jadwigę do wymiotów. Dopiero po zastrzyku Spasmalgonu zrobionym przez lekarza z pogotowia atak ustąpił. USG wykonane dwa dni później wykazało w miedniczce lewej nerki złóg wielkości 8 mm.
Leczenie farmakologiczne nie dawało rezultatów
Pani M. leczyła się farmakologicznie, jednak w jej przypadku leczenie nie dało rezultatów. Nie pomogła nawet litotrypsja (kruszenie kamieni za pomocą fal ultradźwiękowych). Za namową przyjaciółki postanowiła skorzystać z naturalnych sposobów leczenia. Słyszała, że medycyna naturalna może być skuteczna w przypadku kamicy nerkowej, więc zdecydowała się na bioenergoterapię.
Na pierwszy zabieg przyszła obolała i zmęczona po kolejnym ataku kolki nerkowej. Skarżyła się również na ból w okolicach wątroby po cholecystektomii (operacji usunięcia pęcherzyka żółciowego), przy czym USG wykazywało znaczne powiększenie wątroby: „Wątroba wystaje 2,5 cm spod prawego łuku żebrowego”.
Dużo czasu zajęło mi wprowadzenie Pani Jadwigi w odpowiedni stan rozluźnienia, ponieważ była wyczerpana psychicznie i bardzo spięta. Na drugi zabieg przyszła już jednak w znacznie lepszym stanie. Powiedziała, że już odczuwa poprawę, a przez ostatnie trzy dni tylko raz odczuwała ból nerki, który był do zniesienia. Ból wątroby też był mniejszy. Po kolejnych 4 sesjach wątroba się zmniejszyła i przestała boleć, już nie wystawała spod łuku żebrowego. Ból nerki ustąpił po 8 wizycie.
Kamień zniknął po zabiegach bioenergoterapii
Po serii 10 zabiegów bioenergoterapii Pani Jadwiga czuła się już całkiem dobrze, nie odczuwała żadnych dolegliwości. Obawiała się tylko tego, że kamień w lewej nerce jeszcze da o sobie znać, bo była pewna, że go nie „urodziła”. Powiedziałem jej, że pod wpływem zabiegów bioenergoterapii kamień w nerce mógł się rozpuścić, jak już się zdarzało w mojej praktyce. I tak rzeczywiście się stało – kamień zniknął. Kiedy dwa dni później Pani Jadwiga poszła na badanie USG, wynik brzmiał: „W kielichach nerki lewej widoczny piasek”.
Sukces bioterapii przy kamicy nerkowej pozwala spojrzeć na proces leczenia z szerszej perspektywy. Kiedy konwencjonalna medycyna nie daje efektów, można się zwrócić w stronę medycyny naturalnej. Ciało człowieka ma niesamowitą zdolność do samoregulacji, wystarczy tylko tę zdolność pobudzić. Energia biopola spełnia taką rolę, wyzwalając wewnętrzne rezerwy organizmu do walki z chorobą, dzięki czemu procesy samoleczenia nabierają przyśpieszenia.
1 Danuta Adamska-Rutkowska, „Bioenergoterapia: miażdżące dowody biofiziczne, kompromitacja opowiastek o złych duchach i rzekomym oszustwie”. Nieznany Świat. lipiec 2009