– Czułam, że z dnia na dzień tracę siły i uchodzi ze mnie życie – mówi p. Marianna G. z Wielunia. W oczach dorosłych dzieci i wnuków przychodzących do miejscowego szpitala widziałam strach o los mamy i babci. W krótkim czasie schudłam 20 kg. Dawano mi tylko kleiki. Lekarze rozpoznali ostre zapalenie trzustki. Leki nie skutkowały. W grę wchodziła operacja. Uprzedzono mnie, że z uwagi na wiek i wyczerpanie organizmu zabieg niesie ze sobą poważne ryzyko. Mimo leczenia wskaźnik diastazy doszedł do 85, a norma przewiduje 4-5. Lekarze byli bezradni. Wypisano mnie ze szpitala. Zięć przywiózł mnie do Łodzi, do Aleksandra Ostrogskiego. Przywoził mnie na seanse najpierw co drugi dzień, następnie raz w tygodniu.
W trzecim miesiącu poczułam się lepiej, a po pół roku wiedziałam, że wróciłam do świata żywych. Wyniki badań analitycznych były rewelacyjne. Z nimi poszłam do lekarza, który się mną opiekował w szpitalu. Bardziej się chyba spodziewał się mojego nekrologu niż wizyty. Popatrzył na wyniki, porównał stare m.in. szpitalne, z nowymi i powiedział: rzeczywiście cofnęło się! Teraz jem niemal wszystko. Przybyłam na wadze, a na mej twarzy gości uśmiech. Sen z oczu spędza mi tylko jedna sprawa: dlaczego lekarze w przypadku pacjentów, których z różnych powodów nie można operować i skutecznie im pomóc, odżegnują się od współpracy z bioterapeutami?
Duszności, guzki tarczycy
Pani Józefa A. zadaje sobie to samo pytanie. Miała kłopoty z sercem, duszności, a do tego doszły zmiany w tarczycy, potwierdzone badaniami ultrasonograficznymi. Lekarz stwierdził, że są to ogniska niezłośliwe, ale w miarę upływu czasu mogą się przerodzić w nowotwór złośliwy. A więc lepiej to usunąć drogą operacyjną.
– Jak każdy człowiek boję się operacji. Nie wiadomo, czy serce wytrzyma zabieg – powiada pani Józefa. – W tej sytuacji zdecydowałam się na seanse bioterapeutyczne u Aleksandra Ostrogskiego. O dziwo guzki tarczycy wyraźnie się zmniejszyły. Zmniejszyły się także dolegliwości związane z układem oddechowym i kręgosłupem …
Nie komentujemy tych dwóch przypadków. Niech zainteresowani bioterapią i jej efektami sami wyciągną z tego wnioski.