– Przez wiele tygodni gnębiły mnie stany lękowe, a lęk był tak duży, że niemal traciłam panowanie nad sobą. Po kilku seansach u pana Ostrogskiego odzyskałam spokój. (Z wypowiedz i Barbary K. z Łodzi)
– Mimo zażywania różnego rodzaju pastylek i mikstur stale byłam podenerwowana, drżały mi ręce i wargi, czułam, że serce szybciej bije, nie mogłam sypiać. Dopiero po 6 seansach bioterapeutycznych zrozumiałam, że wyrwałam się z piekła na ziemi. (Relacja Krystyny J. z Częstochowy)
– Dochodziło do tego, że w przypływie zdenerwowania traciłam na pewien czas mowę, nie mogłam poruszać rękoma, stale się przeziębiałam łapiąc wirusy i bakterie. Po bioseansach poczułam się jak nowo narodzona. (Z wywiadu z Jolantą O. z łodzi)
Niektórym wydaje się, że to magia, ale wielu światłych medyków uznaje tę drogę. I wcześniej, czy później bioterapia zostanie zaadaptowana przez medycynę.
Nerwice są plagą współczesnej cywilizacji. Dają nie tylko wspomniane dolegliwości. Są m.in. przyczyną problemów z łaknieniem, trawieniem, krążeniem, mogą zakłócać funkcjonowania wielu narządów wewnętrznych. Leki działają uspokajająco, przeciwdepresyjnie, a więc tylko objawowo. Wykonywane przez A. Ostrogskiego seanse bioterapeutyczne powodują wyzwolenie w organizmie czynników poprawiających funkcjonowanie systemu nerwowego, odporności, kondycji i samopoczucia.