Korzystny wpływ bioenergoterapii na układ hormonalny
Energia biopola ma szeroki zakres działania. Dzięki swoim właściwościom jest w stanie przenikać do wszystkich narządów i gruczołów. Bez wątpienia ma to korzystny wpływ na układ hormonalny – widać to na przykładzie chorób o hormonalnym podłożu, takich jak nadczynność tarczycy lub torbieli jajników. Dlatego korzystne działanie bioenergoterapii przy chorobach ginekologicznych (związanych często z układem hormonalnym) ma całkiem racjonalne uzasadnienie.
Krwawienia poza cyklem
Panią Kazimierę K. od dłuższego czasu niepokoiły krwawienia poza cyklem, upławy i bóle w dole brzucha. Chora przebywała pod stałą kontrolą ginekologa, przyjmowała leki hormonalne, lecz dokuczliwe objawy nie ustępowały. Najbardziej niepokojącą wiadomością dla Pani Kazimiery było powiększenie trzonu macicy do wymiarów 66 × 42 × 78 mm oraz pojawienie się za macicą dużej torbieli o wymiarach 89 × 45 × 51 mm (USG 12.5.1994). Lekarz stwierdził, że jest to nowotwór, który prawdopodobnie będzie się powiększał i że potrzebna będzie operacja usunięcia narządów rodnych. Dla Pani K. ta wiadomość była jak grom z jasnego nieba. Nie była przygotowana psychicznie, aby podjąć decyzję o operacji. Jako że już wcześniej korzystała z mojej pomocy, poprosiła mnie o wsparcie. Chodziło jej przede wszystkim o wsparcie psychiczne. Niemniej jednak liczyła też na to, że dzięki bioenergoterapii nastąpi poprawa w sprawach ginekologicznych. Nigdy nie doradzam w takich przypadkach odstąpienia od leczenia konwencjonalnego, przywiązuję dużą wagę do tego, aby moi podopieczni pozostawali pod stałą kontrolą lekarską. Uprzedziłem więc klientkę, aby nie rezygnowała z operacji.
Ustąpienie bolesnych objawów
Pani Kazimiera przychodziła na wizyty trzy razy w tygodniu. Moja praktyka pokazuje, że w takich przypadkach poprawa może nastąpić już po drugim lub trzecim zabiegu bioenergoterapii, jak się stało w przypadku: Mięśniaki macicy, bolesne miesiączki. I tak rzeczywiście się stało — najpierw, po drugim zabiegu, ustąpiły dokuczliwe bóle podbrzusza, po trzecim ustały upławy. Przez trzy tygodnie kuracji krwawienie wystąpiło tylko jeden raz. Po serii 10 zabiegów bioenergoterapii nastąpiła również poprawa w najważniejszej sprawie. USG z 28.6.1994 pokazuje, że wymiary trzonu macicy uległy zmniejszeniu do 52 × 46 × 54 mm, zmniejszyła się również torbiel za macicą: 68 × 46 × 42 mm. Wszystko wskazywało na to, że proces chorobowy się zatrzymał. Wymiary trzonu macicy wróciły do normy, zmiany nowotworowe się cofały. Oznaczało to, iż układ odpornościowy Pani K., dzięki wsparciu bioenergoterapeutycznemu, odzyskał swoje naturalne zdolności do samoleczenia i samonaprawy. Energia, którą zasiliłem jej organizm, pomogła zmobilizować wszystkie jego rezerwy na walkę z chorobą.
Sukces bioenergoterapii
Pani Kazimiera cały czas pozostawała pod kontrolą swojego lekarza, który na podstawie wyników zdecydował, że z operacją można poczekać. Stan narządów rodnych sukcesywnie poprawiał się i w końcu organizm Pani K. poradził sobie z chorobą, a do operacji usunięcia narządów rodnych ostatecznie nie doszło.
W 2012 roku Pani K. była u mnie na wizycie w innej sprawie. Minęło 18 lat od naszego ostatniego spotkania. Ucieszyłem się bardzo, kiedy usłyszałem, że od tamtej pory Pani Kazimiera nie miała żadnych problemów ginekologicznych.
Czasami słyszę opinie sceptyków, którzy twierdzą, iż poprawa zdrowia, a nawet całkowite wyleczenie potwierdzone wynikami badań następujące w wyniku zabiegów bioenergoterapii jest niczym innym jak tylko sugestią i takowe wyleczenie nie może być trwałe. Za każdym razem, kiedy spotykam kogoś z moich podopiecznych po 15, 20, a czasem i po 25 latach i dowiaduję się, że choroby, z którymi się do mnie zgłaszali, zniknęły na dobre, odczuwam wielką satysfakcję. Ale ważniejsze od mojej satysfakcji jest to, że każdy taki przypadek jest kolejnym dowodem na to, że bioenergoterapia daje trwałe efekty.